“Głównie chodzi o to, że firma oferuje pracę w różnych aplikacjach, między którymi można przechodzić i „żonglować” wedle upodobania. Mi nie podobała się praca w Uber Eats i zgodzili się mnie obsługiwać w Glovo i JOKR. Mają też najniższe prowizje na rynku na tle innych partnerów – zawsze to te 5-10 zł tygodniowo w kieszeni.